Blogmas #1! Wracam na pełnej i liczę na to, że pomoże mi to zachować regularność w przyszłości. :D

Cześć! Wracam do Was po raz setny po długaśnej przerwie, jednak postanowiłam w moich mediach społecznościowych i miejscach w sieci, gdzie się udzielam zrobić trochę szumu i wykorzystać okres odliczania do świąt na większą intensywność w publikowaniu przeze mnie treści. Liczę, że dzięki temu będę lepiej radzić sobie z planowaniem w przyszłym roku - egoistyczne pobudki, ale może nie do końca, bo piszę przecież dla Was - i zależy mi na tym, abyście czuli się tutaj komfortowo. 

Dzisiaj, tak na rozruch postanowiłam przedstawić mały rozkład jazdy tutaj i pokazać Wam, czego możecie się spodziewać w najbliższych dniach - na pewno będzie kosmetycznie. Pojawi się post z odkryciami roku, ulubieńcami i bublami. Chętnie machnę też kilka wpisów z analizą składu takich moich "perełek" z których lubię korzystać - sama też przekonam się, czy na pewno są takie dobre. No, a z racji że ten blog ma być lifestylowy, będzie trochę świątecznych przepisów, prezentownik, przegląd dekoracji i może jakieś stylizacje/makijaże. Jedno jest pewne - nie będziecie się nudzić, mam nadzieję, że miło spędzicie ze mną ten czas! 

Chcę też otwarcie napisać kilka moich postanowień noworocznych - nie układam sobie w głowie rzeczy niemożliwych do wykonania, bo nie widzę w tym sensu, ale podzielenie się spowoduje, że będę lepiej zmotywowana - czego przyznam ostatnio mi brakuje. Przez dwa lata nie robiłam żadnych list do zrobienia na dany rok. Myślałam, że to takie super, bo przecież ludzie w ogóle nie trzymają się postanowień (i takim myśleniem straciłam swoją umiejętność perfekcyjnej organizacji, cóż - może uda się to odratować). 2022 był dla mnie szalony pod każdym względem. Przeżyłam dużo stresów, mam w sobie duży lęk, nad którym ciągle pracuję, upadłam, podniosłam się i uczę się "być" na nowo. Otworzyły mi się oczy na wiele spraw, zdaje się że czuje się o wiele bardziej świadomym człowiekiem, mnóstwa rzeczy się nauczyłam. 

Na podsumowania przyjdzie jeszcze czas pod koniec miesiąca, ale gdy otworzę się przed Wami już teraz, wiem, że będę musiała tę myśl dokończyć - w końcu jak się powiedziało "A", to trzeba powiedzieć "B". W moim życiu wydarzyły się różne rzeczy przez ten rok, również na tle zdrowotnym. Gdy dociera się do takiego natłoku spraw, zaczyna się przewartościowywać to co dotychczas było numerem jeden, dwa, osiem, czterdzieści - i koniec końców na dobre wyszło. Ale, no, już koniec tego pitolenia. Bo nie będziecie chcieli wrócić. :D

Dziś tak króciutko, macham do Was, życzę ciepełka i pięknego grudnia, no i co - widzimy się jutro, już z konkretami!



Komentarze

Popularne posty