Czy jest sens robić postanowienia noworoczne?

Cześć! Myślałam, że trochę później wstawię wpis o postanowieniach noworocznych, ale dzisiaj mnie naszło na zastanowienie się, czego chcę w przyszłym roku od życia. Kiedyś robiłam długą listę typu "będę ćwiczyć tyle i tyle, będę jeść to i to, będę robić to i tamto" - i zazwyczaj spełniałam wszystkie swoje wymagania, bo co przepiszę na kartkę, to działa na mnie mega motywująco, ale chyba znudziło mi się zawieszanie poprzeczki tak nisko - nie zrozumcie mnie źle, wtedy potrzebowałam do prostych czynności dużej motywacji, ale teraz nie będę zapisywać rzeczy, które przecież i tak codziennie robię!

Był też okres, gdzie nie robiłam żadnych postanowień noworocznych, bo stwierdziłam, że to bez sensu i przyznam Wam, że to był jeden z najgorszych lat. Jestem control freakiem i uwielbiam mieć wszystko zaplanowane, czasem gdy czegoś nie zapiszę (koniecznie odręcznie) to czuję taki wielki chaos i brak organizacji. Jestem dziwna? Bardzo prawdopodobne. :D Ale kto w tych czasach jest normalny? Czym w ogóle jest normalność? To pojęcie względne...

Na 2023 rok mam wielkie cele - chcę być szczęśliwa. Cierpię na lęk uogólniony, z czym nie żyje się łatwo, przechodziłam też epizody depresyjne (jeden całkiem niedawno). Nieustannie pracuję nad sobą, ale mózg jest tak skomplikowaną konstrukcją, że czasem po prostu wszystko wali się jak domek z kart. Stawiam na samorozwój, czytanie większej ilości książek niż w 2022 (aktualnie jest to nieco ponad 70 i nie wiem czy uda mi się ten licznik jeszcze podnieść, a założenie miałam na 200 - więc przesuwam to w czasie i dołożę wszelkich starań, żeby to osiągnąć). Chcę tez zrobić więcej kursów niż w tym roku. Aktualnie zrobiłam ich około setki i sprawia mi to ogromną frajdę! Lubię czuć, że umiem coraz więcej, chętnie doszukuję się różnych nowinek naukowych. Dlatego pobicie tegorocznego rekordu, będzie świetne! Chcę też nauczyć się czegoś nowego - po prostu! Nie jestem pewna w którą stronę pójdę z tym planem, czy będzie bardziej spokojny, czy podnoszący adrenalinę, ale zwyczajnie pragnę nowych wrażeń! :D

Poza samorozwojem chcę też zadbać o swoje zdrowie fizyczne. W 2022 przeszłam przez mnóstwo badań i niestety lekarze dalej nie wiedzą co i czy coś w ogóle mi jest, czy tylko GAD daje objawy somatyczne, więc 2023 będzie dla mnie okresem wzmożonych badań, niestety prywatnie. Od pół roku nie mogę się doprosić o skierowanie na rezonans magnetyczny głowy, więc przyjdzie mi po prostu zapłacić. Liczę na to, że wszystko okaże się po prostu lękiem i jestem zdrowa, ale wiecie - dopóki się tego nie zrobi, to się nie będzie wiedzieć. Do hipochondryka mi daleko, ale gdy objawy wskazują na coś, a nie mogę się doprosić o odpowiednie potraktowanie na NFZ, to zdrowiej będzie zapłacić i przestać się stresować jak okaże się, że nic się złego nie dzieje, niż zamartwiać i wpadać w jakieś dodatkowe lęki bez sensu. Takim oto sposobem ZDROWIE wpada na listę postanowień noworocznych. I Was też o to proszę, nie zwlekajcie z badaniami! Co rok odwiedzam ginekologa, robię też morfologię z różnymi szczegółowymi frakcjami, to tylko dwie bzdurki, które nie zajmują dużo czasu, a mogą szybko wskazać nam kierunek w jakim powinniśmy się ewentualnie badać. Nie lekceważcie. Zbyt dużo bliskich mi osób cierpiało w ostatnim czasie przez zaniedbanie i strach przed lekarzami, żebym o tym teraz nie mówiła i bagatelizowała. 

I w tym momencie to tyle - nie rozdrabniam się na malutkie kroczki, jak zawsze robię (bo tak jest łatwiej coś osiągnąć), ale rzucam konkretami i wpadam na głęboką wodę - doszłam do wniosku, że teraz, albo nigdy i mam ogromną nadzieję na to, że nie zmiękną mi cojones. :D

Dajcie znać, co sądzicie o postanowieniach noworocznych, czy jakieś macie i jak idzie Wam zazwyczaj ich realizacja?



Komentarze

Popularne posty